Posty o gatunku literackim: poezja

Czytaj post
Jarosław Iwaszkiewicz, Skamandryci

[100 lat Skamandrytów] - Jarosław Iwaszkiewicz, "Jesień w Warszawie"

Czas na Jarosława Iwaszkiewicza i tom poezji "Dionizje". "Jesień w Warszawie" proponuję Państwu do lektury.  Liryczny portret jesiennej stolicy i kilka bólów poety są urocze, ale warto zwrócić uwagę na charakterystyczną dla Skamandrytów cechę pisania poezji jakby reporterskiej, która zatrzymuje w wersie nazwiska, sytuacje, piosenki czy tytułu książek literackich konkurentów. Blisko tej poezji do prasowej satyry, która przecież wypełniona będzie całkiem zabawnymi czasem wierszami.  Iwaszkiewicz miewał lepsze momenty, ale dzisiaj świętujemy młodość, zatem czas na młodego autora "Panien z Wilka".

Czytaj post
Jan Lechoń, Skamandryci

[100 lat Skamandrytów] - Jan Lechoń, "Herostrates"

"Herostrates" Jana Lechonia to jeden z najsłynniejszych skamandryckich wierszy. Sława frazy "A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę, zobaczę" z pewnością przerosła popularność samego wiersza, jak i - wydzielona - zaburza jego sens, bo przecież poecie chodzi o to, by Polska nie była tylko pustą metaforą, a żywym organizmem, który nie będzie potrzebował celebry i patosu. "Herostratesa" znajdziecie w tomie "Karmazynowy poemat". I na zdjęciu.

Czytaj post
Jarosław Iwaszkiewicz, Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jan Lechoń, Skamandryci, Kazimierz Wierzyński

[100 lat Skamandrytów]

29 listopada 1918 roku w Warszawie, przy ulicy Nowy Świat 57 poeci Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lechoń, Antoni Słonimski, Julian Tuwim i Kazimierz Wierzyński otworzyli w kawiarnię „Pod Pikadorem”. Dzisiaj uważa się to wydarzenie za nieformalny początek grupy poetyckiej Skamander.

W najbliższych latach powstaną tomy z wierszami, które cytujemy do dzisiaj. Można uznać, że dla polskiej poezji XX wieku jest to jedno z najważniejszych, jak nie najważniejsze, wydarzenie. Powstały też teksty satyryczne, kabaretowe, piosenki i sztuki teatralne.

Ponieważ poezja jest nam na Kurzojadach bliska, zatem...

Convivo, Anna Matysiak, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Anna Matysiak, "Ania i Ania"

Czasem warto zrobić sobie dzień z odkopywaniem nadesłanych tomików ze stosu książek na biurku. Można wtedy trafić na perełki. Taka teraz. Historia, którą opowiada Anna Matysiak w tomie "Tyle nieznanych ryb" jest wstrząsająca i jednak dość jak na polską poezję oryginalna. Na tyle, że mam ochotę podrążyć w tym tomie głębiej. Zostawiam was na dobrą noc z wierszem, który w dość prosty sposób sytuuje historię, wokół której Matysiak będzie poetycko spacerowała w tym tomie. Mnie to rusza.

Czytaj post
Wydawnictwo Literackie, Anna Arno, Sabrina Benaim

Sabrina Benaim, "Depresja i inne magiczne sztuczki"

Czy kanadyjska jutuberka mówiąca o depresji (i nie tylko) w stylistyce łączącej poetycki slam z instapoezją i stand-upem to popkulturowa bańka, w której niewiele treści, a sporo pretensji? Czy może na odwrót? Najlepszy sposób na mówienie o tym trudnym doświadczeniu do ludzi, którzy większość życia spędzają przed ekranami komputerów i smartfonów? Czym jest “Depresja i inne magiczne sztuczki” Sabriny Benaim? Zastanawiam się nad tym od kilku tygodni i nie mam jednoznacznej odpowiedzi, niestety.  Jest zatem tak - książka Benaim to zbiór kilkunastu mniej lub bardziej lirycznych monologów, w...

Officyna, Stanisław Barańczak, Emily Dickinson, Krystyna Lenkowska

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Emily Dickinson, 754 ("Moje życie - Nabita Strzelba")

Dzisiaj trochę szybciej. Officyna wydała wiersze Emily Dickinson w przekładzie Krystyny Lenkowskiej, które możemy łatwo zestawić z oryginałem, ale jeszcze ciekawsze jest ich porównanie z tłumaczeniem Barańczaka. Kto stał w kącie? Życie czy strzelba? U Barańczaka strzelba. Jakie były łanie? Wg Lenkowskiej one po prostu były, Baranńczak doczarował "płoche", no bo taka ich cecha. Czy ktoś widział w poezji niepłochą łanię? Jest gigantyczna różnica pomiędzy wersami: "Jego wróg - we mnie ma pogromcę" (Barańczak), a "Jego wróg - jest moim wrogiem" (Lenkowska).  Przepyszna to zabawa i dlatego...

Czytaj post
Biuro Literackie, Julia Szychowiak

Julia Szychowiak, "Dni powszednie i święta"

Dzisiaj dzień nie do końca powszedni, ale też nie święto. Zatem czas na tomik wierszy Julii Szychowiak, „Dni powszednie i święta”, zwłaszcza że to dobry przykład na to, że nie zawsze biegłość w pisaniu odrobinę filozoficznych, zabawnych i trochę wzruszających notek na fejsa przekłada się na poezję. Podobnie talent w znajdowaniu memów i specyficzna postawa głoszona przez wirtualnego awatara autorki nijak się nie ma do tego, co dostajemy w tomie wydanym przez Biuro Literackie. Kilkadziesiąt krótkich wierszy, w których Szychowiak zdaje krótkie raporty z życia. Prawie każdy z nich opiera się...