Marcin Świetlicki, instagram, zdaniem_szota
Instagram #1020
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Ryszard Krynicki dla nas na noc.
Charles Bernstein w przekładzie Kacpra Bartczaka na dobranoc. Jutro 11.11. Będzie dużo Świetlickiego.
Wiersz o Wrocławiu dla Państwa na dobra noc. Choć nie tylko o Wrocławiu. Dotarła do mnie "Wojna (pieśni lisów) Konrada Góry i obiecuję, że to nie ostatni wiersz z tego fantastycznego zbioru. Czytajcie Górę, bo za 50 lat będą nim dzieci w szkołach katować. Jak będą jeszcze szkoły i dzieci, oczywiście.
E.E. Cummings w przekładzie Barańczaka dla Państwa.
Wzruszył mnie Marcin Niewirowicz tym wierszem, choć pewnie dlatego, że znałem Majera, bo do poetyckiego kunsztu mam tu jakieś uwagi. Ale jest w tym wierszu wiele prawd o Marcinie - znało sie go, nie znając. Spotykało "na mieście", a każde nagłe zderzenie zapadało w pamięć, bo był to człowiek o wyjątkowym uśmiechu. I jakimś takim wewnętrznym czymś - niespokojnym jednak, budującym jednak dystans. Dziwnie było przeczytać ten wiersz jeszcze w Dzień Zaduszny. Dlatego potrzebuję wspólników i wspólniczek w lekturze.
O Hamlecie czytanym w cieniu lampek i abażurów pisze Grochowiak.
Dzisiaj chodziłem po ulicach mego miasta z cytatem z Gałczyńskiego, co możecie w moich socialach znaleźć. Z błędem, co wychwyciliście. Błąd był świadomy, bo cytat był jeszcze zapośredniczony. Podczas protestów studenckich w styczniu i lutym 1981 roku na okupowanych przez studentów budynkach można było znaleźć setki haseł - w większości odnoszących się do aktualnej kadry rządowej, ale pojawiały się też hasła bardziej abstrakcyjne. Plakat z takim właśnie Gałczyńskim zawisł w Łodzi i szykując się na marsz pomyślałem, że jak już się odwołujemy do zamierzchłej dla mnie przeszłości, to czemu...
Anna Świrszczyńska buntująca się przeciwko instynktowi macierzyńskiemu i patriarchatowi w wierszu "Odwaga". Do zobaczenia w dzień na protestach. Zamierzam mieć ze sobą najskuteczniejszą broń 2020 roku. Karton.
Kolejny dzień protestów przynosi zmęczenie. Pojawiają się głosy zwątpienia - czy to się uda? A czemu tyle zabawy i radości jak o przemoc i śmierc chodzi? Dlaczego oklaski dla policji? Protest zamienia się w konkurs na zabawne hasło? Może. Ale dalej walczymy o to, by po dojściu do lady jednak coś zdobyć, choćby spod lady.
Stanisław Barańczak pisał właśnie o tej walce, która sama w sobie jest celem, bo złudzeń nie mamy. I ja to znam - kilkanaście lat protestów i co? Dalej nie ma związków partnerskich, o równości małżeńskiej nie mówiąc. Ale to nie znaczy, że któregoś dnia za tą ladą nie znajdę...